Indie grozi rozczarowanie: wzrost zapotrzebowania na ropę nie spełnia oczekiwań rynku

Indie przejmują po Chinach pozycję głównego motoru wzrostu światowego zapotrzebowania na ropę – to znaczący zwrot w rynku, który przez ostatnie 25 lat był zdominowany przez Państwo Środka. Jednak mimo dynamicznego tempa wzrostu, popyt ze strony Indii nie dorównuje boomowi, jaki notowano w Chinach od początku lat 2000. I nigdy go nie dorówna.

Chociaż wzrost konsumpcji ropy w Indiach przebiega szybciej niż w Chinach, jego skala pozostaje znacznie mniejsza. Dla przykładu – jak zauważa Javier Blas, publicysta agencji Bloomberg – w latach 2000–2025 średni roczny wzrost zapotrzebowania Chin na ropę wynosił 485 tys. baryłek dziennie. Indie dziś konsumują około 6 milionów baryłek ropy dziennie i każdego roku zapotrzebowanie rośnie o około 200 tys. baryłek – to mniej niż połowa chińskiego tempa z poprzednich dekad.

Od czasu załamania popytu spowodowanego pandemią COVID, wzrost zużycia ropy w Indiach ustabilizował się na poziomie 150–200 tys. baryłek dziennie rocznie. Prognozy wskazują, że w najbliższych latach dynamika ta się utrzyma.

Z kolei Chiny przechodzą głębokie zmiany strukturalne, zarówno w gospodarce, jak i sektorze transportowym. Spowolnienie wzrostu PKB, osłabiony rynek nieruchomości oraz ekspansja pojazdów elektrycznych i ciężarówek napędzanych LNG wypierają część zapotrzebowania na benzynę i olej napędowy.

Fakt, że Indie wyprzedziły Chiny jako główny czynnik wzrostu globalnego popytu na ropę, nie jest zaskoczeniem. Zaskakujące może być jedynie to, że stało się to szybciej, niż wielu ekspertów prognozowało jeszcze rok czy dwa lata temu.

Według najnowszego miesięcznego raportu OPEC, wzrost zapotrzebowania na ropę w Chinach wyniesie w 2025 roku zaledwie 1,5%, natomiast w Indiach osiągnie 3,4%. Różnica procentowa jest istotna, ale w wartościach bezwzględnych sytuacja wygląda inaczej – Chiny mają zużyć ponad 16 milionów baryłek dziennie, a Indie tylko 6 milionów.

Co więcej, według OPEC, zużycie ropy w Indiach w marcu było nieco niższe niż w tym samym miesiącu rok wcześniej. To informacja, której na pewno nie oczekiwali giełdowi optymiści ani giganci pokroju Saudi Aramco.

Wsparciem dla indyjskiego popytu na produkty naftowe w najbliższym czasie będzie zapotrzebowanie na olej napędowy oraz paliwa transportowe. W swoim majowym raporcie OPEC przewiduje, że w całym 2025 roku zużycie produktów naftowych w Indiach wzrośnie o 188 tys. baryłek dziennie, osiągając średni poziom 5,7 mln baryłek dziennie.

W 2026 roku spodziewany jest jeszcze większy wzrost – o 246 tys. baryłek dziennie – co oznacza średnie zużycie na poziomie 6 mln baryłek dziennie. Kartel podkreśla, że będzie to efekt silnego wzrostu gospodarczego oraz wysokiej aktywności w sektorach transportu i produkcji.

To pozytywna informacja, zwłaszcza w kontekście niestabilnej polityki handlowej i celnej Stanów Zjednoczonych, która może w najbliższych miesiącach wielokrotnie wpłynąć na globalne nastroje ekonomiczne i rynkowe.

Niemniej jednak nawet przewidywane 246 tys. baryłek dziennie więcej w Indiach nie może się równać z niemal półmilionowym rocznym wzrostem zużycia w Chinach, obserwowanym niemal nieprzerwanie od 2000 roku, z wyjątkiem okresów kryzysów, takich jak globalny kryzys finansowy czy pandemia.

Dziś wielu analityków oraz chiński gigant państwowy CNPC są zgodni – popyt na paliwa transportowe w Chinach osiągnął już swoje maksimum. Ograniczenia w chińskim wzroście popytu to nie tylko efekt słabszych wyników gospodarczych. Coraz większe znaczenie mają też zmiany technologiczne – wzrost popularności pojazdów elektrycznych i ciężarówek na LNG na stałe redukuje zapotrzebowanie na tradycyjne paliwa drogowe.